Bez problemów udawało mi się unikać Łukasza. Przez pierwsze dwa
dni byłam kompletnie rozbita i nie wychodziłam z domu. Następny tydzień
spędzałam tylko w kawiarni oraz w mieszkaniu obarczając mojego chłopaka
wszelkimi obowiązkami pod pretekstem mojego złego samopoczucia. Kiedy Żygadło
wyczuł, że jestem emocjonalnie rozbita zaczęłam normalnie funkcjonować. Udało
mi się złapać kolejną wymówkę, kiedy mój tato zachorował i musiałam wyjechać,
aby się nim zaopiekować. Było to nieco rozbieżne z prawdą, ponieważ mój tato
miał czterdzieści dziewięć lat i doskonale dawał sobie radę bez niczyjej
pomocy, ale jako przykładna córka postanowiłam pofatygować się do stolicy.
Mój tato oczywiście nie dał się zwieść na
zapewnienia, że u mnie wszystko dobrze, że różne grymasy pojawiające się na
twarzy, to tylko wynik zmęczenia. Znał mnie lepiej niż cały świat i kiedy tylko
przed samym moim wyjazdem zabrał mnie na spacer postanowił trochę powypytywać.
Przesłuchał mnie względem życia towarzyskiego, pracy oraz tego, jak układa nam
się w domu.
-To więc dlaczego chodzisz jak struta?
-machinalnie westchnęłam, słysząc setny raz podczas tych kilku dni tę samą
śpiewkę. -Problemy finansowe? A może w łóżku...
-Tatoo! -przewróciłam oczami. -A
obiecujesz, że nie będziesz mnie osądzał?
-Złotko, znasz mnie.
-Łukasz wrócił.
-Łukasz?
-Yhm. Kadziu.
-Och! -wydało się z ust taty. -A on nie
był gdzieś za granicą? -potwierdziłam głową. -Nie rozumiem, dlaczego miałbym
ciebie osądzać. -zmarszczył brwi. -Zdradziłaś chłopaka? -zaprzeczyłam. -Więc w
czym problem?
-Kiedy się pojawił... Ja próbowałam z tym
walczyć, ale wszystko co między nami było, to do mnie wróciło. Ze zdwojoną
siłą. Unikałam go. Teraz Łukasz wraca do Rosji, a ja zostanę sama. Boję się, że
Kadziu będzie chciał to wykorzystać.
-Kiedy ten twój chłoptaś wyjeżdża?
-Zaraz po świętach.
-Macie kilka dni. -wyjrzał na mnie zza
okularów. -Może jakoś wspólnie pokażecie tamtemu, że kochasz tylko Łukasza? -ścisnął
mocniej moje ramie. -Bo przecież go kochasz prawda?
-Jak to możliwe, że kocham obojga?
-A z tym to już musisz sama się uporać.
-ucałował mnie w dłoń.
Wiedzieliśmy oboje, że nie najlepiej
będzie drążyć temat. Byliśmy nim zdecydowanie zmęczeni. Nie chcieliśmy wcale
przerywać panującego milczenia. Pożegnanie też było spokojne.
Ledwo przekroczyłam próg mieszkania, a
rozgrywający oznajmił mi, że jego kumpel wprowadził się do miasta i koniecznie
nas do siebie zapraszam. Byłam pewna, że chodzi o Kadziewicza, a wcale nie
chciałam mieć racji.
Niestety moja niezawodna intuicja i tym
razem nie zawiodła. Kiedy tylko otworzyły się drzwi bardzo entuzjastycznie
opowiadał mojemu chłopakowi, o tym, że znamy się z dawnych czasów. Wcale nie
chciałam tego słuchać. Wszystkie piękne wspomnienia wróciły, jednak wraz z tymi
cudownymi echem po mojej głowie rozchodziły się bolesne słowa wraz z momentem
rozstania. Miałam łzy w oczach, kiedy opowiadał o swoich miłościach, kiedy
mówił o byłej żonie, o tym, jaka cudowna z niej kobieta i o córce. Miałam być
przy nim na ślubnym kobiercu, a zamiast tego tkwiłam w związku na odległość.
Kiedy zaproponował kawę od razu zaoponowałam mówiąc, że to ja mam kawiarnie i
zaserwuje im coś dobrego. Kiedy już znalazłam się w kuchni zastanawiałam się,
gdzie może się co znajdować.
-Może sprawdzę, czy cokolwiek znalazła. -w
mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. Nie przewidziałam takiej sytuacji.
-Co tam, Blaneczko?
Wzruszyłam ramionami nie mając ochoty słuchać
jego głosu. Z jednej strony był niczym miód na moje uszy, z drugiej zaś tak
nieprzyjemnie mnie drażnił.
Łukasz objął mnie w tali i przysunął
bliżej siebie. Włosy opadały jemu na policzki. Znowu ich nie ściął. Jeśli
twierdzić, że nic się nie zmienił, to zapewne irytowały go już swoją długością.
Jego zielone tęczówki świdrowały mnie całą. Odpychałam się rękami od jego
torsu, jednak był jak skała.
-Dlaczego mnie unikasz?
-Puść mnie, to wcale nie jest śmieszne!
-To odpowiedz!
-Ty! -wbiłam w niego oskarżycielsko
wskazujący palec. -Śmiesz się mnie pytać, dlaczego ciebie unikam?! To nie ja
leciałam na dwa fronty. Nie wyjechałam sobie później i nie chwaliłam się jaka
to jestem cool, bo miałam dwóch na raz! I ty mi się pytasz, dlaczego cię
unikam?! -drżałam w jego objęciach. -Puść mnie Łukasz!
-W czym on jest lepszy ode mnie?
-A tobie co do tego? Wystarczająco dużo
popsułeś w moim życiu. -z oczu kolejny raz przez niego wylały się łzy. -Puść
mnie!
Spełnił moją prośbę i spojrzał na mnie z
bólem wymalowanym na twarzy. Wcale nie chciałam tego oglądać. Zdawałam sobie
sprawę, że gra na moich uczuciach. Chce wywołać we mnie poczucie winy, ale nie!
Stanowczo na to nie pozwolę!
-Blanka... -zmarszczył brwi. -Ja tego
wszystkiego żałuję.
-Nie, Łukaszu. Nic nie mów.
Udałam się do salonu, gdzie mój ukochany
oglądał jakieś zdjęcia. Nie chciałam nawet na nie patrzeć. Twarz Kadziewicza
wywoływała we mnie zbyt wiele bólu. Ucałowałam rozgrywającego w policzek i
wtuliłam się w jego ramie.
-Coś nie tak? -spojrzał mi w oczy. -Źle
wyglądasz.
-Bo tak się czuje.
-Może zawiozę cię do domu? Prześpisz się i
będzie lepiej.
-Przejdę się. -widziałam, że chce
zaprotestować. -Świeże powietrze dobrze mi zrobi.
-W zimę? -jęknął.
-Kocham cię.
Uśmiechnął się do mnie rozbrajająco i
wypuścił mnie ze swoich objęć. Pożegnałam się z gospodarzem, krótkim cześć i
udałam się do mieszkania.
Nie powstrzymywałam łez. Płakałam w
poduszkę wiedząc, że w pewien sposób jestem przywiązana do Kadziewicz, bo tylko
w stosunku do niego moja miłość oddana była w całości. Ufałam jemu
bezgranicznie, ale to była przeszłość. Zdecydowanie odległa i zbyt nierealna
przeszłość!
to ten... chciałam powiedzieć, że Blanka tak bardzo przypomina mnie, że aż mnie kurwica bierze.
Nowych rozdziałów można się od dzisiaj co dwa tygodnie w soboty spodziewać.
aha i jeszcze: ta piosenka u góry nie wiem czy dobra do rozdziału, ale wielbię ją po wsze czasy i wgl Kasię Groniec strasznie szanuję.
Znowu mam problem z trafieniem do większej publiczności. Tak, jak to było na początku z Kurkiem
ohhh....nie powinnam sobie zawracać tym głowy.
Ja jestem. Może nie jestem szeroka ale stała:)
OdpowiedzUsuńNie można kochać dwóch mężczyzn. Jeśli ona tak czuje to znaczy, że nie kocha żadnego. Kadziu to przeszłość, bolesna przeszłość i może warto zainwestować w to co jest stałe i prawdziwe!
Hahaha... Nie szeroka, ale stała, powiadasz ;)
UsuńMoże dlatego Blanka tak bardzo przypomina mnie? Bo kocham za bardzo i inaczej niż wszyscy?
zastanawiam się, na co ten Kadziewicz liczy. chce się tak po prostu zbliżyć do Blanki? po tym wszystkim, co jej zrobił? kurde no, niedoczekanie jakieś!
OdpowiedzUsuńtylko dlaczego ją tak bardzo kusi? dlaczego nadal go kocha?
zakazane uczucie jednak jest najlepsze. :)
Tak. Faceci i ich inteligencja... Ostatnio sobie zdałam sprawę, że ci prawdziwi, warci uwagi są albo zaobrączkowani, albo za księdza poszli :/
Usuństara miłość nie rdzewieje widocznie.
ojjj zgadzam się ;)